Lobbing wymyka się spod kontroli. Państwo już nie pisze swoich ustaw

Lobbing wymyka się spod kontroli. Państwo już nie pisze swoich ustaw

blank

Od kilku miesięcy w debacie publicznej powraca temat wpływów lobbingowych w kontekście energetyki odnawialnej. Dyskusja o tzw. „ustawie wiatrakowej” i o tym, kto naprawdę napisał kontrowersyjny zapis pozwalający na budowę turbin w odległości 300 metrów od zabudowań, stała się symbolem braku przejrzystości w procesie legislacyjnym. Ale problem jest znacznie szerszy. Lobbing nie tylko się nasilił – on wymknął się spod kontroli. Coraz częściej ustawy pisane są na zewnątrz, a administracja publiczna pełni rolę pośrednika między grupami interesów a Sejmem.


Nie tylko wiatraki

Sprawa wiatraków jest najbardziej medialna, bo dotyczy energetyki i planowania przestrzennego. Ale to, co ją naprawdę czyni ważną, to sposób, w jaki pojawił się kontrowersyjny przepis. Wrzutka legislacyjna – zapis dopisany już po etapie konsultacji – stała się w ostatnich latach rutynowym narzędziem. 

Wrzutki pojawiały się i za poprzednich, i za obecnych ekip. Jednak teraz granica między lobbingiem a współautorstwem prawa się zatarła. Państwo i jego decyzje zaczynają być “outsourcowane” na zewnątrz, a w elicie urzędniczej powstaje wrażenie i opinia, że to jest kierunek porządany i premiowany.  


Strony internetowe: bezpieczeństwo kontra interesy

Świetnym przykładem tego procesu jest głośna ostatnio nowelizacja wdrażająca unijny Akt o usługach cyfrowych (DSA). W projekcie znalazł się zapis pozwalający na blokowanie stron internetowych nie tylko z powodów bezpieczeństwa, ale też za naruszenia praw autorskich. Na Listę Ostrzeżeń CERT Polska – dotąd służącą do walki z oszustwami i phishingiem – będzie można wpisywać domeny, które udostępniają nielegalne transmisje sportowe.

Formalnie chodzi o zwalczanie piractwa, faktycznie – o ochronę interesów komercyjnych dużych nadawców. I choć zmiana została wprowadzona w ustawie unijnej, sama Unia nie wymagała takiego przepisu. To polska nadinterpretacja, dopisana w kraju, poza konsultacjami społecznymi.

Zaufana Trzecia Strona, serwis specjalizujący się w cyberbezpieczeństwie, wykazała, że pomysł ten nie pochodzi od urzędników. Przepis został wpisany do ustawy z zewnątrz – bez przejrzystości, bez uzasadnienia, w sposób, który podważa zaufanie do instytucji państwowych.


Papierosy i „zdrowotny” lobbing

Kolejna sprawa to planowane zmiany w przepisach dotyczących produktów nikotynowych. W teorii chodzi o zdrowie publiczne. 

Jak ujawniła Wirtualna Polska, luka w akcyzie sprawia, że jeden z podmiotów zyskał korzystne warunki podatkowe na sprzedaż produktów bezdymnych. Równocześnie trwają prace nad ustawą, która ma ograniczyć sprzedaż e-papierosów i nikotynowych saszetek – w kształcie korzystnym dla producentów farmaceutycznych terapii zastępczych (plastry, tabletki).

Problem nie w tym, że ktoś lobbuje, ale w tym, że projekty rządowe są pisane w taki sposób, jakby gotowe fragmenty pochodziły z dokumentów przesyłanych przez organizacje powiązane z konkretnymi koncernami. Państwo nie pełni już roli arbitra między grupami interesów – jest jednym z ich wykonawców.

blank

Frankowicze i bankowe poprawki

Trzeci przykład to sektor finansowy. Ustawa frankowa miała być rozwiązaniem problemu, który od lat trawi system bankowy i życie setek tysięcy kredytobiorców. Ale w praktyce każdy kolejny projekt wyglądał jak kompromis pisany przez banki – które ostatnio ponoszą gigantyczne koszty przegranych procesów.

Procedowany projekt sprzyja dalszemu wydłużaniu procesów sądowych przez banki, nieefektywnym rozwiązaniom proceduralnych osłabiających pozycję frankowiczów, oraz słabemu wsparciu dla konsumentów w obliczu istniejącej, jednolitej linii orzeczniczej sądownictwa. Propozycje, które budzą kontrowersje, to m.in. możliwość podnoszenia zarzutu potrącenia przez bank aż do etapu apelacji, co niekorzystnie wpływa na równowagę procesową i dwuinstancyjne rozpoznanie sprawy. 


Ustawy na zlecenie

Zjawisko to zaczyna mieć charakter systemowy. Projekty powstają w kancelariach, think tankach, organizacjach branżowych, a następnie wędrują do resortów w gotowej formie. Czasem w dokumentach wciąż widać metadane pierwotnych autorów spoza administracji.

To już nie jest lobbing w rozumieniu ustawowym – to outsourcing legislacji. Państwo zleca pisanie prawa tym, których powinno regulować.


Czy państwo ma nad tym kontrolę?

Teoretycznie – tak. Istnieje rejestr lobbystów, obowiązek publikowania projektów i konsultacji publicznych. W praktyce – większość „wrzutek” pojawia się już po zakończeniu konsultacji, a mechanizmy kontroli społecznej są fasadowe.

Kiedyś takie sytuacje wywoływały skandal. Dziś stały się rutyną. Media koncentrują się na głośnych przypadkach, jak „wiatraki”, ale prawdziwy problem leży głębiej: w utracie kontroli państwa nad własnym procesem legislacyjnym.

W efekcie powstają przepisy, które formalnie mają służyć obywatelom, a faktycznie są korzystne dla konkretnych branż – energetycznej, finansowej, medialnej czy farmaceutycznej.


Granica została przesunięta

Lobbing sam w sobie nie jest złem – w dojrzałych demokracjach jest jawny i przejrzysty. Ale w Polsce coraz częściej mamy do czynienia nie z lobbingiem, lecz z przechwytywaniem państwa. Ustawy pisane na zewnątrz, „wrzutki” w ostatniej chwili i brak realnej kontroli społecznej prowadzą do sytuacji, w której obywatele przestają wiedzieć, kto naprawdę pisze prawo.

To nie jest już problem przejrzystości – to problem suwerenności legislacyjnej państwa.

Więcej o lobbystach Wiktor Świetlik w Dobitnie:

fot pod tekstem: Gov.pl

Autor tekstu

Analiza Dobitnie

Analiza zespołu serwisu i kanału Dobitnie. Staramy się przenikać medialną fasadę, obnażać mechanizmy, proponować rozwiązania, unikać pustych emocji i politycznych narracji. Naszym celem jest dobro Polski. Zespół Dobitnie.

Wyszukiwarka
Kategorie

Analiza Dobitnie

Analiza zespołu serwisu i kanału Dobitnie. Staramy się przenikać medialną fasadę, obnażać mechanizmy, proponować rozwiązania, unikać pustych emocji i politycznych narracji. Naszym celem jest dobro Polski. Zespół Dobitnie.

blank
Pobierz artykuł w PDF
Czytaj więcej
blank