W pół roku po powrocie Donalda Trumpa do Białego Domu i po militarnej aktywizacji USA na Bliskim Wschodzie układ sił w NATO zaczyna się gwałtownie przesuwać. Stany Zjednoczone ponownie stawiają na twardy kurs: 5% PKB na obronność dla każdego sojusznika. Dla Zachodu to problem – dla Polski szansa. Ale tylko pod jednym warunkiem: szybka i zdecydowana zmiana polityczna w kraju. Bez niej zostaniemy wyłączeni z procesu nowego porządkowania sojuszy i interesów. Bez niej Polska może zostać sprowadzona do roli niemego wykonawcy cudzych planów – niemieckich lub francuskich.
Nie tylko atak na ran pokazuje, że nowa prezydentura Trumpa to nie tylko kontynuacja jego dotychczasowej linii. To realny program geopolitycznego przewartościowania. Wokół prezydenta skupia się zespół twardych strategów – z Elbridge’em Colbym i Kironem Skinner na czele – którzy widzą NATO nie jako „klub wspólnych wartości”, lecz jako sojusz zdolnych i chętnych do działania. Bezlitośnie chłodna kalkulacja: kto nie spełnia warunków – wypada z gry. Dla państw Europy Środkowej, które chcą się liczyć, oznacza to jedno: albo realna zdolność do współpracy z Waszyngtonem, albo marginalizacja.
Trump nie ufa Europie, ale szanuje siłę – Polska może być partnerem, ale nie z Tuskiem.Donald Trump nie ukrywa sceptycyzmu wobec tradycyjnych struktur europejskich. Nie wierzy w kolektywne bezpieczeństwo gwarantowane przez Paryż i Berlin. I nie zapomniał, kto w Europie był rzecznikiem multilateralizmu, miękkich uzgodnień i uzależnienia od Brukseli. Donald Tusk był i jest politykiem niemieckiej szkoły myślenia: wszystko przez UE, wszystko przez konsensus. A konsensus oznacza często rezygnację z własnych interesów.
Tymczasem Trump, zgodnie z logiką siły i interesów narodowych, chce mówić bezpośrednio z tymi, którzy mają wolę i zdolność do działania. Polska może być takim partnerem – ale tylko jeśli odrzuci obecny kurs. Tusk nie jest i nie będzie rozmówcą dla tej administracji. A jego rząd – podporządkowując polski przemysł obronny Niemcom i Francji – stawia nas na pozycji zależności.
Nawrocki – szansa na silną prezydenturę w czasach przełomu
Tu kluczowe znaczenie ma zwycięstwo Karola Nawrockiego, wybranego 1 czerwca. Jako prezydent z jasno określoną tożsamością, związany z instytucjami, które przez lata budowały polską politykę pamięci i odporność strategiczną, może być tym, który zapewni Polsce autonomię w kształtowaniu polityki obronnej i zagranicznej. To nie może być prezydentura ceremonialna – to musi być aktywne, strategiczne przywództwo, zdolne do realnej współpracy z Waszyngtonem.
Polska jest bliska osiągnięcia 5% PKB na obronność. Nasze zakupy zbrojeniowe, modernizacja armii i determinacja, by realnie odstraszać Rosję – to atuty, które muszą iść w parze z polityczną sprawczością. Tylko silna, spójna władza może sprawić, że te liczby staną się rzeczywistą siłą negocjacyjną wobec USA. Tymczasem Tusk – nie tylko nie korzysta z tej szansy – aktywnie ją torpeduje. Stawiając jednoznacznie na francuski i niemiecki przemysł zbrojeniowy, uzależnia Polskę od zachodnich interesów, które zbyt często ignorowały potrzeby Europy Środkowej.
Albo zmiana teraz, albo zostaniemy sami
Jeśli Polska nie zmieni władzy i nie zapewni sobie silnego prezydenta jeszcze przed kluczowymi decyzjami w NATO, zostanie zepchnięta na margines. Trump będzie szukał partnerów tam, gdzie widzi sprawczość i determinację. Bez tego nie będzie żadnego „sojuszu dwóch filarów” – Ameryki i Polski – który tak realnie zarysowywał się podczas jego pierwszej kadencji. Nowy kurs Trumpa to twarde rozliczenie z sojusznikami: kto nie płaci i nie działa – nie liczy się.
Podsumowując, nie ma bezpieczeństwa bez suwerenności. Nie ma suwerenności bez zmiany władzy
Dzisiejszy moment geopolityczny to okno możliwości, które może się już nie powtórzyć. Albo Polska skorzysta z niego poprzez szybkie zwycięstwo prawicy i silną prezydenturę Karola Nawrockiego, albo wejdzie w dekadę marginalizacji i zależności. Gdy świat wraca do brutalnej gry sił, nie ma miejsca na „miękkie przywództwo” i dwuznaczne gesty wobec Berlina i Brukseli. Potrzebujemy twardych decyzji, szybkiego zwrotu i polityki opartej na sile, a nie symetriach. Inaczej zapłacimy za to wysoką cenę – strategiczną, wojskową i gospodarczą.
Na podstawie m.in.:
heritage.org
Donald Trump, przemówienie CPAC 2024 (Conservative Political Action Conference)
Foreign Policy – „Trump’s Second Term Would Reshape NATO—Again”
The Atlantic – „Trump’s Europe Policy Is a Warning Shot”
The Wall Street Journal – „Trump’s NATO Gambit: Only the Strong Get Support”
Center for Strategic and International Studies (CSIS) – „Poland’s Defense Ambitions and the U.S. Security Relationship”
Brookings Institution – „A Second Trump Term and Europe: What’s at Stake?”
Politico (U.S. edition) – „Trump’s Quiet Plan to Redraw NATO’s Priorities”
fot. CC
