Analiza: wysoka stawka wojny z Rymanowskim. Chodzi o dużo więcej

Analiza: wysoka stawka wojny z Rymanowskim. Chodzi o dużo więcej

blank

W ataku na Bogdana Rymanowskiego nie chodzi o jakiekolwiek konkretne treści ani o jego gości. Chodzi nawet o coś więcej niż trudne pytania do Donalda Tuska, gdy ten snuł swoje opowieści o „postaci znanej” Jacku Murańskim. Chodzi o najbliższe wybory.

Tygodnik „Newsweek” przypuścił ostry atak na dziennikarza Bogdana Rymanowskiego za to, że na swoim kanale YouTube zapraszał gości głoszących kontrowersyjne lub antynaukowe poglądy – m.in. antyszczepionkowców i zwolenników teorii spiskowych. Tygodnik zarzuca mu „skręt w prawo” i wykorzystywanie takich rozmów dla zdobycia popularności. Cała burza wybuchła po jego wywiadzie z prof. Grażyną Cichosz, która wygłaszała teorie kwestionowane przez część środowiska naukowego.

Dość charakterystyczne jest to, że „Newsweekowi” nie przeszkadza sposób przeprowadzania wywiadów chociażby przez Dorotę Schnepf-Wysocką w TVP Info. Nie przeszkadza mu również własna publicystyka i wywiady, które często są jednostronnym biciem piany i nieustannym atakowaniem prawicy, konserwatystów, katolików, a także wszystkiego, co kojarzy się z polskim tradycjonalizmem. „Newsweek”, podobnie jak jego byli naczelni – Tomasz Lis i Tomasz Sekielski – intensywnie promował teorie niejakiego „doktora Kontka” dotyczące arytmetyki wyborczej. Sam Kontek okazał się internetowym hejterem, od dawna niepowiązanym z uczelniami, z którymi miał być związany.

O co więc chodzi z Rymanowskim?

Stronnicy dziennikarza (do których zalicza się i niżej podpisany), jak Krzysztof Stanowski, zwrócili uwagę, że atak w gruncie rzeczy mu służy, bo zapewnia darmową promocję już i tak potężnemu kanałowi YouTube. Dziennikarka Kamila Baranowska kpiła, cytując Mefistofelesa z „Fausta”, że „jest tą siłą, która zła pragnąc, dobro czyni”.

Ale w tej grze nie chodzi o podcast Rymanowskiego, jego wiarygodność czy popularność. Chodzi o poszerzanie medialnej bańki.

Bańki, na którą mają się składać tzw. „media mainstreamowe” – czyli najważniejsze stare telewizje i stacje radiowe. Rymanowski wciąż pełni potężną funkcję w obu z nich, jako dziennikarz cieszący się największym zaufaniem polskich odbiorców.

To właśnie podczas wywiadu dla Polsatu zadał Donaldowi Tuskowi trudne pytania w czasie kampanii wyborczej, gdy ten przedstawiał swoje „rewelacje” o panu Murańskim – „postaci znanej”, która miała być jego informatorem w sprawie rzekomych niegodziwości. Tusk, dociśnięty przez Rymanowskiego kilkoma prostymi pytaniami, nie potrafił powiedzieć nic konkretnego, bo – jak twierdził – sprawy były „tak straszne”.

Z perspektywy warsztatowej Bogdan Rymanowski nie zrobił nic rewolucyjnego ani szczególnie ostrego. Po prostu zadał te pytania, których większość „mainstreamowych” dziennikarzy w tej sytuacji by nie zadała – bo wiedzą, że nie wolno.

Tak byłoby w przypadku krytykującego dziś Rymanowskiego Konrada Piaseckiego z TVN. To przykład dziennikarza, który może w rozmowie podszczypywać ministra finansów o wskaźniki ekonomiczne czy zadać niewygodne pytanie, ale dobrze rozumie polityczne nakazy chwili i tabu, których naruszenie mogłoby zaszkodzić obecnej władzy.

Takim tematem tabu była choćby kwestia problemów majątkowo-rodzinnych wiceministra sprawiedliwości Arkadiusza Myrchy. Wątek gangsterskich powiązań rodzinnych jego żony Kingi Gajewskiej, wyłudzania pieniędzy czy pochodzenia majątku nie został podchwycony przez niemal żadne inne media poza tzw. „prawicowymi”. Udało się go zamknąć w bańce.

Po co ten atak?

Zastygmatyzowanie i doprowadzenie do odejścia lub marginalizacji Rymanowskiego pozwala poszerzyć tę bańkę informacyjną. Nawet jeśli – a tak zapewne się stanie – jemu samemu to się przysłuży, bo część widzów i słuchaczy pójdzie za nim, powiększając grono odbiorców jego kanału.

Kolejne stacje zostaną jednak oczyszczone z niewygodnych dla władzy pytań i osób łamiących jej narrację w telewizji i radiu. A to ma prowadzić do poszerzenia medialnej bańki informacyjnej, w której zamknięta zostanie część społeczeństwa – ta, która nie dociera do innych treści.

Część, która może odegrać kluczową rolę w najbliższych wyborach.


Więcej na ten temat mówię na Kanale Dobitnie. Zapraszam!

https://youtu.be/CjA34TTZ1D4

fot. FB Bogdan Rymanowski

Autor tekstu
Wiktor Świetlik

Wiktor Świetlik

Współtwórca Kanału i mediów Dobitnie. Redaktor naczelny Dobitnie.pl. Były szef Centrum Monitoringu Wolności Prasy i radiowej Trójki, a także pełnomocnik zarządu PAP ds. walki z deziformacją. Autor 4 książek.

Wyszukiwarka
Kategorie
Wiktor Świetlik

Wiktor Świetlik

Współtwórca Kanału i mediów Dobitnie. Redaktor naczelny Dobitnie.pl. Były szef Centrum Monitoringu Wolności Prasy i radiowej Trójki, a także pełnomocnik zarządu PAP ds. walki z deziformacją. Autor 4 książek.

blank
Pobierz artykuł w PDF
Czytaj więcej
blank