Z jednaj strony radość, że słychać to wycie, a z drugiej refleksja. To trochę tak jak zwycięstwo na barbarzyńcami, którzy chcą zniszczyć naszą kulturę. Wydaje im się, że niosą lepsze życie, a w rzeczywistości zabierają to co najcenniejsze: wiarę, patriotyzm i normalność.
Wiem, że to zupełnie niezrozumiałe dla drugiej strony, która widzi to zupełnie na odwrót i żeby nie było ma do tego prawo. Jednak chyba powinniśmy zacząć rozmawiać i słuchać się nawzajem. Wciąż słyszę o potwornościach jakie na nas czekają. I nawet rozumiem te obawy bo jeżeli ktoś wierzy, że Nawrocki jest alfonsem, wyłudzaczem i zbiorem najgorszych cech polskiego motłochu to ma prawo się obawiać. Donald Tusk, GW i TVN czyli triada postępu zadbały, aby fanatycy uśmiechu uwierzyli w czarnego luda. Tylko jeżeli nadal druga strona będzie swój program pozytywny zawierać w ośmiu gwiazdkach to następstwa mogą być opłakane.
O społecznych przyczynach przegranej Trzaskowskiego pisałem poprzednio. Należałoby dodać konkrety polityczne. Karol Nawrocki poza tym, że jest złem wcielonym, jest jeszcze człowiekiem z krwi kości, który ma jakieś poglądy. I te poglądy są mocno na prawo, ba nie chodzi o kierunek na prawo w wykonaniu PiS. Jemu bliższe są poglądy narodowe czyli bliżej mu ideowo do Konfederacji i Brauna, których elektorat poparł go nadspodziewanie mocno. Dlaczego tak się stało? Chyba bardziej: „Tylko nie Trzaskowski” niż Karol Nawrocki, ale niewątpliwie to głosy wyborców Mentzena i Brauna zdecydowały o wygranej. Nigdy w historii po 1918 roku nie mieliśmy prezydenta, któremu było tak blisko do myśli Dmowskiego. Dotychczas wydawało się, że te dwie trumny już zostały dawno zakopane na cmentarzu historii, a jednak…
Nawrocki miał być taboretem prezesa – który okazał się po raz kolejny geniuszem zmysłu politycznego. Bo to już czwarty jego prezydent. Jarosław – inteligent z Zoliborza, postrzegany przez drugą stronę jako potwór, okazał się znowu człowiekiem o wyczuciu polityki, który w historii III RP nie ma sobie równych. Kiedy ja wątpiłem czy w tej kampanii będzie co zbierać, on cały czas stał za kandydatem i zdaje się, że przewidywał ruch po ruchu i znając bufoniarstwo i zawziętość Tuska wiedział, że ten nie wytrzyma i przyjdzie z nieprzemyślaną odsieczą. Bo Kaczyński zna Polskę i Polaków i wie, że jeżeli na kogoś wylewa się kolejne wiadra pomyj, to ludzie nie tylko przestają słuchać, ale zaczynają się zastanawiać czemu mają służyć te ataki i ostatecznie głosują na taką osobę. Powtarza się to w różnej skali i scenariusz zawsze jest ten sam. Ale o Nawrockim, otóż taboretem to on nie będzie, ba najprawdopodobniej to pierwszy, od czasów Wałęsy prezydent, który będzie budował swój obóz. I dobrze, że będzie to obóz patriotyczno – tradycyjny, a nie europejsko – genderowy. To bardzo ważne dla Polski w obecnym okresie. Myślę, że obóz patriotyczny przetrwałby też Trzaskowskiego, ale późniejsze odbudowywanie polskości byłoby mocno utrudnione.
Na początku napisałem, że powinniśmy starać się rozumieć i słuchać. Chętnie przeczytałbym polemikę do mojego tekstu, ale nie na zasadzie heheszków i zacietych buziek. Bardzo proszę o napisanie dlaczego boicie się prezydentury Nawrockiego, jak ona będzie waszym zdaniem wyglądać i dlaczego Trzaskowski byłby lepszy. Tylko darujmy sobie alfonsa itp. bo tak nie dojdziemy do nikąd. Widząc obecne cyrki z wotum zaufania dla rządu chciałbym dać moim adwersarzom jedno ostrzeżenie i radę. Bardzo baliście się powrotu Kaczyńskiego do władzy, wydawało się Wam, że układ jest zabetonowany i albo my albo oni. Teraz PiS jest partią centrową, umiarkowanie prounijną i proukraińską, która ma po prawej stronie Konfederację, a obok ściany Brauna. I tego Brauna stworzyła wasza retoryka, mądrzenie się o genderach i lgbetach, tęczowe flagi i marsze równości. To, że prawa strona po nieudolnych i fatalnych dla Polski rządach Koalicji 13 grudnia, przejmie władzę to jest pewne. Można spierać się o daty, ale szansa na dotrwanie do wyborów za 2,5 roku jest niewielka. Otóż jeżeli nie pozbędziecie się Tuska i Bodnara, nie stworzycie prawdziwego centrum, nie wyrzucicie Nowackiej czy Wróblewskiej to bierzecie na siebie odpowiedzialnośc za rząd z Braunem na czele. I powiem Wam, że też takim rządem nie byłbym zachwycony. Ale taka jest logika procesów społecznych. Wahadło poszło na prawo i nic już tego nie zmieni. Tusk jest wielkim obciążeniem i będzie to wahadło pchał jeszcze dalej, uważając, że je wstrzyma.
I na koniec słów kilka z naszego śląskiego podwórka. Jeżeli struktury PiS wyglądają tak tragicznie w kraju jak na Śląsku to zwycięstwo Nawrockiego należy przypisać tylko i wyłącznie Panu Bogu. A z drugiej strony jak ten nasz śląski ludek musi być zdeterminowany, że przy tych politykach, zagłosował i tak bardzo licznie, na Nawrockiego. Potencjał jest ogromny, chętnych jest dużo, są młodzi ludzie, którzy chcą pracować dla Polski, tylko nie ma przywódców. Jeżeli prezes zostanie nadal prezesem to się pewnie nic nie zmieni. Ma swoich faworytów, zna ich, a mając blisko osiemdziesiątki trudno zmieniać upodobania. Jednak gdyby został szefem ktoś nowy i wymiótł to śląsko – zagłębiowskie towarzystwo, skłócone ze sobą i dbające tylko o własne interesy polityczne, to gwarantuję kilka zwycięstw z rzędu włącznie z samorządówką. Nie ma celów nieosiągalnych są tylko cele, których sobie niektórzy nie potrafią postawić. Prawda, że DOBITNIE?
