Słowniczek wyborczy fałszywego symetrysty

Słowniczek wyborczy fałszywego symetrysty

blank

Znaleźliśmy się w czasie blagi. O ile trudno mieć o to pretensje do polityków, oni wszak walczą o życie lub przeżycie, to do dziennikarzy owszem. Ich fałsz jest często trudniejszy do wychwycenia, gdyż stroją się w piórka obiektywizmu. Dlatego przedstawiamy krótki poradnik, jak rozpoznać symetrystę-hochsztaplera.
Do zestawu ulubionych słów żurnalistów weszło pojęcie „przejął”. Odnosi się oczywiście do słynnej kawalerki Jerzego Ż., która stała się gorącym tematem kampanii wyborczej. Zgodnie z prawem Karol Nawrocki mieszkanie kupił, ale to przecież brzmi mało seksy i ani trochę aferowo. Dlatego wystarczy „kupił” zastąpić „przejął” i już wiadomo, że kandydat na prezydenta ma jakieś lewe sprawki. Łatwo więc rozpoznać intencje dziennikarza, który opisuje tę historię. Jeśli użyje „przejął”, a do tego doda jeszcze w „niejasnych okolicznościach” – choć jest akt notarialny świadczący o zakupie – to wiemy, że raczej autor nie pała sympatią do kandydata prawicy.
„Dupiarz” – tak powiedział o sobie Rafał Trzaskowski, wspominając lata studenckie. Miało to oznaczać łatwość w podrywaniu dziewczyn, ale przecież w świecie politycznego wzmożenia w cenie jest częściowa amnezja, która nakazuje wymazać z pamięci szaleństwa dwudziestolatków. Jeśli więc pojawia się „dupiarz”, to na sto procent autorem tych słów nie jest sympatyk prezydenta Warszawy. Nawet jeśli samo określnie nie było najszczęśliwsze, to jest najmniejszym powodem, by Trzaskowskiego potępiać.
„Koń” i „stajnia” to pozornie słowa niewinne i od polityki dalekie. No chyba, że pojawią się w sąsiedztwie nazwiska Giertych, a przynajmniej imienia Roman. O, wtedy jasno określają stosunek do posła PO. Rzecz jasna niezbyt przyjazny, ale przecież nie tak negatywny jak hasztag #Giertychdebil, który robi furorę w internecie. Sensu hasztagu nie trzeba tłumaczyć, gdyż jest wystarczająco jednoznaczny.
„Mowa nienawiści” – to jeden z najlepszych znaczników. Lewica używa tego zwrotu jako wybawienia przed nienawiścią w sieci, prawica jako oczywiste wprowadzenie cenzury. Doświadczenie innych krajów wskazują, że wprowadzenie takiego pojęcia do kodeksu karnego kończyło się wsadzaniem do więzień tych, którzy mówili o sprawach niewygodnych dla rządzących. Ale bez obaw „mowa nienawiści” jest wyłącznie prawicowa, lewica używa tylko języka adekwatnego.
I wreszcie „wolność”. W zależności od opcji będzie to oznaczało umożliwienie usuwania ciąży, im bardziej zaawansowanej tym lepiej, paradowanie z piórkami w tyłku, parodiowanie mszy i przytulanie muzułmańskich imigrantów. Albo swobodę działalności gospodarczej, likwidację przepisów i powrót do „ustawy Wilczka”, czyli starego komucha, który stał się guru polskich wolnościowców.

Autor tekstu
Mariusz Staniszewski

Mariusz Staniszewski

dziennikarz, był m.in. wiceprezesem Polskiego Radia, prezesem TechFilm i wicenaczelnym Wprost, współtwórca Kanału Dobitnie i prezes Dobitnie Media.

Wyszukiwarka
Kategorie
Mariusz Staniszewski

Mariusz Staniszewski

dziennikarz, był m.in. wiceprezesem Polskiego Radia, prezesem TechFilm i wicenaczelnym Wprost, współtwórca Kanału Dobitnie i prezes Dobitnie Media.

blank
Pobierz artykuł w PDF
Czytaj więcej
blank