Broń nie strzela sama, a przestępcy nie proszą o zezwolenia. 7 mitów o broni palnej

Broń nie strzela sama, a przestępcy nie proszą o zezwolenia. 7 mitów o broni palnej

blank

W związku z rozpoczynającą się kolejną kampanią na rzecz rozbrojenia Polaków poprosiliśmy Jarosława Lewandowskiego, redaktora naczelnego pisma Strzał.pl i działacza środowisk strzeleckich o wymienienie największych mitów ropowszechnianych przez przeciwników broni. Oto one.

1. Każda broń raz do roku strzela sama

Tak jak żadna pralka sama nie upierze nam ubrań, ani żadna wiertarka sama nie wywierci otworu w ścianie, tak i żadna broń sama nie wystrzeli: do tego konieczny jest ktoś, kto ją obsłuży / uruchomi. Owszem, zdarzają się błędy tej obsługi, wynikające najczęściej z pośpiechu lub nieuwagi, czasami także z braku umiejętności czy niedostatków rozsądku. Tak jak wiertarką możemy uszkodzić kable w ścianie i doprowadzić do zwarcia w instalacji elektrycznej, porażenia wiercącego prądem czy nawet pożaru budynku. Owszem, błędy w obsłudze broni mogą mieć znacznie groźniejsze skutki niż błędy obsługi pralki – dlatego wymaga ona większej staranności i uwagi. Ale na pewno sama z siebie nie wystrzeli.

2. Większa liczba broni to większa liczba przestępstw

Przestępczość jako taka nie ma żadnego związku przyczynowego z narzędziem, którym posłużył się przestępca – ona zależy od wielu innych czynników społecznych, kulturowych i gospodarczych. W naszym kraju od wielu lat przestępczość spada (choć jak będzie teraz, w obliczu imigracji na dużą skalę, dopiero się okaże), a jednocześnie rośnie cały czas liczba broni w rękach obywateli (powoli, ale jednak systematycznie wzrasta). Czy te dwa fakty są jakoś połączone? Bynajmniej – to są kwestie od siebie niezależne.

3. Najłatwiejszy dostęp do broni jest w USA…

Nie ma czegoś takiego jak jednolity dostęp do broni w USA – Stany Zjednoczone to 50 stanów o bardzo zróżnicowanych warunkach geograficznych, demograficznych itp. Mają swoje odrębne przepisy, niekiedy diametralnie różniące się pomiędzy dwoma sąsiadującymi stanami (czyli państwami). Co więcej, czasami przepisy te różnią się w sąsiadujących ze sobą powiatach (county, u nas przeważnie nazywanych „hrabstwami”, choć w USA tytułów hrabiowskich nigdy nie było). Są takie stany jak Kalifornia, gdzie dostęp do broni jest znacznie bardziej rygorystyczny niż w Europie, są takie jak Hawaje, gdzie prawie go nie ma, jest Dystrykt Federalny, gdzie w ogóle nie ma dostępu do broni dla cywilnych obywateli, ale jest też stan Vermont, gdzie z kolei w ogóle nie ma pozwoleń na broń i gdzie obowiązują tylko regulacje federalne (np. dotyczące broni maszynowej). Wiejskie stany Środkowego Zachodu mają z reguły bardziej wolnościowe regulacje, zaś miejskie obszary na obu wybrzeżach – bardziej restrykcyjne, co jest logiczną konsekwencją warunków życia tu i tam. Odmiennie niż w Europie, w USA przepisy regulują głównie to, co można posiadać, a nie kto może to posiadać – z wyjątkiem przepisów określających, kto nie może mieć broni.

4. …i dlatego jest tam najwięcej masowych strzelanin

Wbrew medialnym emocjom to wcale nie w USA jest najwięcej zdarzeń, które można określić mianem „masowych strzelanin” – tylko że z powodu największej wolności mediów to one przenikają do masowej świadomości. Obiektywnie najwięcej takich zdarzeń jest w państwach afrykańskich, zwłaszcza tych upadłych (jak Somalia) i półupadłych, tylko nikt o nich nie informuje międzynarodowej społeczności. Bardzo dużo strzelanin jest w niektórych regionach Europy, zwłaszcza we Francji (Marsylia) czy Szwecji (Malmö), tylko znów nikt się nimi nie chwali – żeby dotrzeć do takich danych, trzeba wertować policyjne statystyki.
Ale obiektywnie istniejącym problemem w USA jest bardzo duża skala przestępczości związanej z narkotykami – najwięcej strzelanin to porachunki gangsterskie. Skądinąd przypadki francuskie i szwedzkie także mają najczęściej narkotykowo-migracyjny kontekst.

5. Liczba sztuk na 100 mieszkańców to dobry wskaźnik dostępności broni

Otóż nie – znacznie ważniejszy jest wskaźnik liczby osób dysponujących bronią, czyli w warunkach europejskich liczba pozwoleń. Bo w której stuosobowej grupie, mającej wspólnie 100 sztuk broni, jest lepsza jej dostępność: w tej, gdzie każdy ma po jednej sztuce, czy w tej, gdzie jedna osoba ma 100 sztuk, a pozostałych 99 osób nie ma nic? W Polsce według stanu na 31 grudnia 2024 roku mamy 398 026 wydanych pozwoleń, z czego 367 411 wydała Policja, a 30 615 Żandarmeria Wojskowa – zawodowym żołnierzom. Których, tak na marginesie, mamy zdaje się znacząco więcej… To jak to jest, że nie są oni zainteresowani posiadaniem własnej broni? Brzydzą się jej, boją, czy nie umieją strzelać? To co porabiają w wojsku?

6. Polacy nie chcą dostępu do broni

Badania przeprowadzone w 2017 roku na zlecenie portalu Wirtualna Polska (metoda CAWI na panelu Ariadna, w dniach 29.09–02.10.2017, ogólnopolska próba osób od 18 lat wzwyż, wielkość próby 1045 osób, kwoty dobrane wg reprezentacji w populacji dla płci, wieku, wykształcenia i miejsca zamieszkania), w których zadano pytanie: „Czy osobiście chciałbyś / chciałabyś posiadać broń palną?” – pokazały, że 20% Polaków chciałoby mieć broń (8% zdecydowanie tak, 12% raczej tak). Dziś, przy trwającej za naszą wschodnią granicą otwartej wojnie oraz generalnie większej świadomości osobistego zagrożenia niż w roku 2017, liczby te zapewne byłyby większe, ale przyjmujemy dla dalszego wywodu kwotę 20% jako bazową.
Czy to należy rozumieć jako „tylko 20%”, czy może raczej jako „aż 20%”? Otóż to drugie!
Te 20% oznaczałoby 200 posiadaczy broni na 1000 mieszkańców – wartość znacząco wyższą niż w Finlandii (110) czy Norwegii (98), będących najbardziej „uzbrojonymi” krajami Europy (co wynika z ich warunków geograficznych), bliższą USA (szacuje się tam uśrednioną liczbę 250 posiadaczy broni na 1000 mieszkańców). Wskaźniki takie dla sąsiadujących z Polską krajów wynoszą: Czechy – 28, Słowacja – 27, Rosja – 28, Niemcy – 12, Łotwa – 16. Obecnie w Polsce wskaźnik ten wynosi około 6 osób posiadających broń na 1000 mieszkańców i jest najniższy w całej Europie – choć liczba wydanych pozwoleń jest wyższa, to specyficzną cechą naszego systemu jest posiadanie przez jedną osobę kilku pozwoleń do różnych celów.

7. System dostępu do broni w Polsce jest generalnie dobry

Nie jest. Jego najważniejszym minusem jest niestabilność oraz podatność na pozaustawowe zmiany przepisów regulujących kwestie szczegółowe i poboczne. Przykładem może być niedawno zmieniony regulamin przyznawania licencji zawodniczych przez Polski Związek Strzelectwa Sportowego, w którym znalazły się zapisy pozwalające cofać taką licencję z błahych powodów, także za (sic!) „lekceważący stosunek” do władz PZSS. Utrata licencji oznacza w praktyce utratę pozwolenia na broń. Inny przykład: wprowadzona w roku 2015 zmiana przepisów pozwala odwołać się organowi wydającemu pozwolenia od wyniku badań lekarskich przyniesionego przez obywatela – choć organ (Policja) nie ma przecież żadnych przesłanek ani wiedzy fachowej do podważania decyzji lekarza. W trybie odwoławczym badania przeprowadza najczęściej wyznaczony przez Policję psycholog i z reguły są one negatywne – a z mocy przepisów są już ostateczne, nie można się od nich odwołać. To jest lewar pozwalający odebrać pozwolenie każdemu obywatelowi, który podpadł Policji. Jeszcze innym przykładem są warunki przechowywania broni, określone w rozporządzeniu, a nie w ustawie – które można w każdej chwili zmienić, dowolnie je zaostrzając. Raz już zmuszono wszystkich posiadaczy do wymiany sejfów na broń, zmieniając wymaganą normę techniczną (co jest podwójnie sprzeczne z prawem: po pierwsze obligatoryjność stosowania norm może być wymuszona tylko ustawą, nie rozporządzeniem, a po drugie ta nowa norma w ogóle nie dotyczy szaf do przechowywania broni – dlatego nikt takimi nie dysponował).

fot. Wiktor Świetlik

Autor tekstu
Jarosław Lewandowski

Jarosław Lewandowski

Jarosław Lewandowski – współtwórca i redaktor naczelny miesięcznika STRZAŁ.pl pro libertate, najstarszego i największego polskiego periodyku poświęconego broni i strzelectwu. Strzelec z kilkudziesięcioletnim stażem i nawet pewnymi sukcesami sportowymi, choć było to dawno temu. Zaangażowany w próby naprawy polskiego prawa regulującego dostęp do broni – to właśnie jemu i kolegom z redakcji miesięcznika STRZAŁ.pl udało się doprowadzić do zmiany przepisów w roku 2010/2011, dzięki czemu dziś pozwolenia na broń wydawane są znacznie łatwiej niż poprzednio. Prezes Zarządu Fundacji Rozwoju Strzelectwa w Polsce.

Wyszukiwarka
Kategorie
Jarosław Lewandowski

Jarosław Lewandowski

Jarosław Lewandowski – współtwórca i redaktor naczelny miesięcznika STRZAŁ.pl pro libertate, najstarszego i największego polskiego periodyku poświęconego broni i strzelectwu. Strzelec z kilkudziesięcioletnim stażem i nawet pewnymi sukcesami sportowymi, choć było to dawno temu. Zaangażowany w próby naprawy polskiego prawa regulującego dostęp do broni – to właśnie jemu i kolegom z redakcji miesięcznika STRZAŁ.pl udało się doprowadzić do zmiany przepisów w roku 2010/2011, dzięki czemu dziś pozwolenia na broń wydawane są znacznie łatwiej niż poprzednio. Prezes Zarządu Fundacji Rozwoju Strzelectwa w Polsce.

blank
Pobierz artykuł w PDF
Czytaj więcej
blank